wreszcie do przodu - mamy juz dość komornego...
Wreszcie piękna pogoda dodała nam skrzydeł i w weekend zaczęliśmy od ostrego wejścia i robieni apodłogi w salonie i kuchni. Nigdy nie zdawałem sobie spraawy jakie to piękne uczucie mieć podłogę :) naprawdę dużo pracy i wysiłku ale jesteśmy mega dumni.
powyżej widok na aneks kuchenny a poniżej na salon i jedną z sypialni (są aż dwie)
Teraz mamy ogromny dylemat gdyz prace idą ale dość wolno, a czynsz trza płacić i to duży więc nie da się przyspieszyć bo wszystko z bieżącej kasy idzie. Zastanawiamy się nad opcją kupna jakiegoś niedrogiego holendra i przeprowadzka na działkę 1500 co miesiąc by było więcej na budowę a i robota by lepiej szła bo nie trzeba dojeżdżać. Może ktoś coś słyszał o jakimś holendrze niepotrzebnym po budowie. Z chęcią ponegocjujemy :)